Cudowny dzieciak jakim jest Wolfgang Amadeusz Mozart obdarzony boskim talentem popełnia gafę za gafą. Nienawykły do dyplomacji, za nic mający konwenanse. Nieokrzesany, ale ujmujący i szczery, nonszalancki, ekscentryczny, bezkompromisowy. Muzyczny geniusz wszechczasów. Jego wybitny talent w równej mierze budził zachwyt, co był źródłem niepohamowanej zawiści. Szczególnie Antoniego Salieriego - szacownego, poważnego kompozytora, cesarskiego kapelmistrza, który swojej pozycji dorobił się po latach żmudnej, wytężonej pracy. Gdy któregoś dnia w jego życiu pojawia się genialny w tym co robi Mozart, Salieri, obsesyjnie zazdrosny o niezwykły talent, przerażony własną przeciętnością zaczyna go osaczać siecią intryg i kłamstw udając jedynego wiernego mu przyjaciela. Nie zawaha się przed niczym, by zniszczyć rywala...

Sztuka Petera Shaffera w reżyserii Pawła Aignera przedstawiona jest właśnie w narracji Antoniego Salieriego, którego gra niezawodny Łukasz Stawowczyk. Z początku przedstawiony niepozornie jako stary, prawie, że już umierający artysta po chwili zmienia się w tego sprzed kilkudziesięciu lat i zaczyna opowiadać historię z jego życia od początku do końca. Dynamizm tej sytuacji jest fantastyczny i bardzo zaskakujący dla widza. Muzyka grana przez aktorów na ustawionym po boku sceny fortepianie dodawała niesamowitości sztuce. Jednak przyznam, że w związku z tym, iż sztuka opowiada o kompozytorze, liczyłam na większą ilość muzyki. Za piękne, dopracowane co do małego szczególiku kostiumy odpowiadała Zofia de Ines. Może sama dekoracja teatralna stworzona przez Magdalenę Gajewską nie odgrywała znaczącego udziału. Najważniejszą rolę pełniła tu gra aktorska jaką wspaniale wykonali przede wszystkim Mateusz Paluch wcielający się w rolę Mozart'a, Łukasz Stawowczyk oraz Aleksandra Bogulewska jako Konstancja Mozart. To właśnie oni zachwycili mnie, ale i całą salę, o czym świadczy owacja na stojąco po spektaklu.
To była zdecydowanie jedna z najlepszych sztuk na jakich kiedykolwiek byłam, a szczerze przyznam, że idąc na nią zupełnie się tego nie spodziewałam. Jak najbardziej polecam ją każdemu, póki jest ona jeszcze grana!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz